Nowy Jork. Kawa. Wakacje
Słów kilka o poprzedniej niedzieli. Jak to w moim przypadku bywa znowu wylądowałam w Nowym Jorku z Olą. Za każdym razem gdy tam jesteśmy wybieramy inną część tego wspaniałego miasta! Tym razem z Grand Central udałyśmy się w kierunku Brooklynu, a naszym pierwszym przystankiem był Ogród Botaniczny, który Ola chciała bardzo zobaczyć. Ogółem bardzo ładne miejsce, warte zobaczenia latem. Ale jednak tego dnia było za gorąco. Było ponad 30 stopni i gdy oglądałyśmy niektóre rośliny w zamkniętych pomieszczeniach to był dramat! Rozpływałyśmy się! I szukałyśmy tylko klimatyzacji haha! W tym miejscu było najgorzej, bo były to rośliny z lasów deszczowych i było tam bardzo wilgotno, duszno i gorąco. Pięknie to wyglądało, ale będąc tam kilka minut byłyśmy mokre jak świnki! A tutaj za to rośliny pustynne. Już mniej mi się podobała ta część wystawy. Moim głównym celem na ten dzień było zobaczenie Greenpoint, czyli polskiej dzielnicy w Nowym Jorku. I się nie zawiodłam! Było tak