Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2017

Prezenty dla host rodziny

Obraz
Temat prezentów jest zawsze trudny.. bo nigdy nie wiadomo co kupić nawet dla bliskich osób, a co dopiero dla obcych, których nie znasz i do końca nie wiesz co lubią, a czego nie. Gdy jeszcze nie miałam znalezionej rodziny to już w mojej głowie pojawiały się pierwsze pomysły, takie uniwersalne. Na pewno chciałam kupić coś z elementem polskim, czy to książka czy jakiś gadżet z orzełkiem czy jakimś folklorem polskim. Coś w tym stylu! Gdy znalazłam rodzinę, i wiedziałam jakie mam dzieci i czym się interesują, sytuacja się wyklarowała, ale jednocześnie nie wiedziałam czy aby się nie powtórzę. Bo obecna au pair, mojej rodzinki, to także polka. Więc prawdopodobieństwo, że kupimy coś podobnego jest duże. Dobrze, że miałam do niej kontakt i mogłam się dowiedzieć co i jak. I tym samym zainspirowała mnie do kupna prezentów, poradziła. A że zasoby sklepów internetowych i allegro są ogromne to w miarę szybko, znalazłam wszystko co bym chciała kupić dla rodzinki. Dziewczynce kupiłam książkę, bo

Viva la Espana

Obraz
Cześć! Pomimo przygotowań do wyjazdu życia, miałam na głowie także wiele innych spraw. Jedną z nich była praca licencjacka, która została napisana i oddana. Więc ten etap został zakończony sukcesem. Drugą sprawą, która zajmowała dużo czasu. Był mój dodatkowy projekt na uczelni i przygotowywanie do etapu końcowego! A mianowicie wyjazdu do Madrytu na 5 dni, zajęcia przygotowujące do naszych zagadnień, które mieliśmy omawiać z grupą Hiszpanów na uniwersytetach w Madrycie. Od samego początku wyjazd ten napawał mnie mega podjaraniem i samymi dobrymi emocjami. Ale nie sądziłam, że będzie tak jak było. AŻ TAK!  Madryt mnie kupił od pierwszych minut, gdy tylko wysiedliśmy z samolotu. Piękna pogoda, cieplutko i widok palemek z autokaru, który zawoził nas do hotelu. Ja wiem, że taki klimat to jest mój klimat i mogłabym w nim żyć. 3 dni zajęć na uczelniach, minęło nie wiadomo kiedy. Choć 1 dnia uczelnia mnie nie zaskoczyła, nie mówię, że było nie fajnie, ale to nie było "to".

#urzędy #papierologia

Obraz
Cześć.  Papierologia tak powinno brzmieć drugie imię programu Au pair, ponieważ od samego początku musimy zebrać milion dokumentów, formularzy i papierków. Lecz gdy mamy otworzony room, znalezioną rodzinę i co najważniejsze przyznaną wizę to zostaje nam kilka ostatnich dokumentów.. a mianowicie międzynarodowe prawo jazdy, zaświadczenie o niekaralności i najgorsze (według mnie) medical form.  Najgorsze, ponieważ wiadomo jak działa polska służba zdrowia i już wiem z jak wielką przyjemnością będą chcieli, wypisać ten dokument... i to w języku angielskim. Dlatego gdy już wszystko mam.. Formularz medyczny zostawiam na sam koniec i nie chce mi się o nim myśleć. Chyba, że będę tym szczęśliwcem który trafi na fajnego lekarza, który nie zrobi mi łaski podpisując jeden papier i zaznaczając 5 okienek "X".  Okaże się! O dziwo załatwiając inne dokumenty, wszystko poszło w miarę sprawnie. Panie w urzędach pomocne i miłe. Kilka dodatkowych monet trzeba było wydawać, ale jak mus to mu