#gastro
A przed tym gdy wyjechałam do USA to... spędziłam 3 lata w gastronomii. Miała być to praca na 3 miesiące po maturze, ale zatrzymałam się na zdecydowanie dłuższy czas. Praca jak praca, bywa lepiej, bywa gorzej, ale praca w gastro ma tych stron zdecydowanie więcej. I szczerze, gdyby nie cudowna ekipa pracowników , po 1 sezonie pewnie bym odeszła... Ludzie z którymi spędzasz każdy dzień (w sezonie praktycznie pracowałam codziennie po 8h). Gdy codziennie widzisz te same twarze i pijesz z nimi poranną kawę i często popołudniowe piwo po pracy, to jednak łatwo można się przywiązać. Niesamowite w mojej pracy było to, że pracowały same dziewczyny na barze i na sali, a nie było żadnych większych spin. Oczywiście czasami ktoś burczał na siebie, ale chwilowo. I aż dziwne, że wszyscy się lubili (generalnie oczywiście). Pomimo tabaki, zapierdolu, nieprzyjemnych gości, nawet przepychanie kibla w dobrym towarzystwie jest lepsze hahah! W tym roku doszło kilku chłopaków, ale jednak przeważała babska